Relacja z Regat Puchar PZŻ

“KALAFIOR” bierze wszystko, czyli Puchar PZŻ w Krynicy Morskiej

 

Po raz pierwszy od wielu, wielu lat regaty rangi centralnej zagościły w odnowionym porcie w Krynicy Morskiej. Jak się okazało – była to decyzja nad wyraz trafna. Organizacyjnie Polski Związek Żeglarski reprezentowany na miejscu przez wszędobylskiego Tomasza Chamerę, lokalni żeglarze oraz władze przyłożyły się do regat, które od strony organizacyjnej były świetne i zebrały zasłużone pochwały od żeglarzy i trenerów. Port w Krynicy jest o wiele większy niż w Pucku, a miejsca na jachty, przyczepy i samochody jest tyle, że pewnie pomieściła by się dwukrotnie taka ilość startujących. Niestety, całość wrażenia psuje oględnie mówiąc mocno niedoskonała praca komisji sędziowskiej na naszej trasie. Jeśli młody zawodnik z klasy 420 po 4 godzinach stania na wodzie, odwoływania wyścigów i puszczania startów ” na żużlu” podpływa do sędziny ( ponoć z międzynarodowymi kwitami) z pytaniem : ” a pani to już kiedyś widziała regaty, czy to pierwszy raz” ? , to moje skromne pytanie, czy komisja pracuje społecznie, czy może jednak pobiera za pracę gażę było już tylko wisienką na gorzkim torcie niezadowolenia zawodników. Pierwszego dnia regat na naszej trasie odbył się jeden wyścig pierwszej ligi żużlowej w kl Finn, który wygrali juniorzy z Wolsztyna – spece od słabych wiatrów-  Bartek Ptak przed Jeremim Zimnym. Trzeci na mecie zameldował się Mikołaj Lahn – faworyt regat. I w zasadzie tyle można powiedzieć o historii pierwszego dnia regat. Wieczorem tradycyjnie spotykaliśmy się w “podgrupach zajęciowych” 🙂

Drugi dzień regat – powtórka z rozrywki. Komisja w pierwszym wyścigu funduje nam ponownie zawody żużlowe. Ja startując spod statku komisji obracam się na lewy hals i docieram do górnej boi. Ci, którzy startują z pinu są od razu przehalsowani. Wyścig wygrywa Mikołaj Lahn przed Jeremim i Sebastianem Kalafarskim. Po kolejnej reprymendzie od zawodników i trenerów komisji udaje się w końcu ustawić trasę tak, że można rozegrać halsówkę. Cały wyścig rozgrywa się pomiędzy Łukaszem Lesińskim, Mikołajem Lahnem i Sebastianem Kalafarskim. Na mecie sprawdza się stara zasada : gdzie dwóch się  bije, tam trzeci korzysta. Walkę pomiędzy Łukaszem i Mikołajem wykorzystuje Sebastian i wygrywa wyścig. To pierwsze miejsce tak się ” Kalafiorowi” spodobało, że już do końca regat meldował się tylko na nim, pokazując bardzo dobrą i spokojną żeglugę. Do tego, jak później stwierdził Mikołaj – “Kalafior” gdzie by nie popłynął – wydawało mu.

W ostatnim dniu regat komisja ponownie nie dała o sobie zapomnieć, przetrzymując nas na wodzie do ostatniej możliwej chwili, przepuszczając w międzyczasie doskonałe warunki wiatrowe.

W klasyfikacji końcowej “na pudle” zameldowali się kolejno Sebastian Kalafarski, Mikołaj Lahn i Łukasz Lesiński. Natomiast podsumowując imprezę trzeba powiedzieć, że poziom się bardzo wyrównuje. Czołówka musiała się w wielu wyścigach nieźle napocić, czując na plecach oddech konkurentów. Cieszy również przyjazd na regaty kolegów ze Szczecina i Olsztyna. Liczebność naszej klasy na regatach pucharowych rośnie i to dobry prognostyk przed Nord Cup, gdzie mam nadzieję wszyscy się zobaczymy.

 

Relacja Włodzimierz Radwaniecki

Wyniki:

Wyniki PZŻ 2016

Dodaj komentarz